Włoskie miasteczko i narzeczeni
spacer w poszukiwaniu ciasteczek
Nie pamiętam gdzie się zatrzymaliśmy, ani czemu akurat tu.
Pamiętam natomiast, że sesję zorbiliśmy przy okazji ich sesji ślubnej w Dolomitach (TUTAJ JĄ ZNAJDZIECIE)
i był to przystanek podczas odwożenia mnie na lotnisko.
Czy byłpo to Bergamo? Być może. Pamiętam znacznie przyjemniejsze rzeczy jakie dali mi Ci oto narzeczeni.
Pyszny włoski obiad z widokiem, spacer w poszukiwaniu pysznego ciasta dla Ali (skończyło się na aperolu),
bieganie żeby opłacić parking, bo czas nam się skończył i to, że pachniało tam spokojem.
Ludzie przesiadywali przy stolikach, wyglądali na bardzo spokojnych i mających czas.
Tego najbardziej brakuje mi w moim życiu- mieć czas na życie, a nie ciągły bieg.
Ala i Radek jako narzeczeni i ich włoski spacer w miasteczku z zapomnianą nazwą.
Leave a reply