Pati i Mat
Słuchajcie, bo ja Wam coś wyjaśnię.
To nie jest tak, że jestem wścibska, bo każdego wypytuję o historię poznania.
To nie jest też tak, że Was wyśmiewam, kategoryzuję lub oceniam.
My po prostu chcemy tworzyć Waszą historię.
Miłość, zazdrość, wzruszenie, szczęście, tęsknota… wszystko!
Historia Patrycji i Mateusza jest piękna. I choć z chęcią bym ją przytoczyła wspomnę tylko, że to była Miłość od pierwszego spojrzenia.
Takich historii jest coraz mniej. Znacznie częściej poznajcie się przez internet- z moich wewnętrznych statystyk wynika, że większość 😉
I nie ma w tym nic złego, bo przeznaczenia nie oszukasz. Ale… poznanie się i rozkochanie po pierwszym spojrzeniu, to jak idealna historia, która musi mieć happy end!
Ta historia, którą staraliśmy się pokazać, jest czarująca.
Spójrzcie tylko ile tam jest szczerych spojrzeń. Ile uśmiechów i ile dotyku!
I to przytulanie- jakby trzymali w ramionach cały świat.
I ten Pan Giewont, co ich obserwował. I ta burza, co grzmiała za szczytami.
Ten zachód słońca, choć skryty, był ich.
I możecie wierzyć lub nie, jeśli patrzyliście w niebo tego dnia, to jakbyście obserwowali to co my widzieliśmy.
A widzieliśmy magię Miłości.
I oby więcej.
Zakończyliśmy ten dzień ich zachodem słońca, by kilka godzin później maszerować w góry by zobaczyć ich wschód słońca.
Ten wschód możecie zobaczyć już niedługo.
Comment
Cudowna sesja, Tatry są jednak pięknym tłem do takich zdjęć!