Spotkaliśmy się za wsiami, w polnej drodze, w zbożu. To było nasze drugie spotkanie i, jak się okazało, widzieliśmy się jeszcze wiele razy. Ciąża Ani dodała jej skrzydeł, rozczuliła, rozkochała i zmieniła. Każda kobieta przechodzie tę transformację na poziom „mama”.
Czasami jest gigantyczna, czasami maleńka. Będąc fotografem, który spotyka Was na ślubie, mam możliwość widzieć jak kobieta rozkwita. Ania absolutnie rozkwitła obok Grześka. I ich Trufla, pies, który sam znalazł ich w tym świecie. Psio ludzka rodzina to moja absolutnie ulubiona konfiguracja.