Sesja noworodkowa Pana Gniewomira, czyli chłopczyka, którego rodzice są największymi włóczykijami w najbliższej
okolicy, była bardziej pewna niż wschód słońca każdego dnia. Jak się okazało, fotografowałam go zanim jego rodzice
wiedzieli, że jest już brzuszku. Swoją pierwszą sesję w z widokiem na Tatry, kolejną (już sporych rozmiarów) na wrzosowisku,
a tą pierwszą poza mamą w domowym zaciszu.
Ta sesja jest najlepszym przykładem, że do lifestyle potrzebujemy kawałek okna i rodzinę.
To absolutne minimum, które mi wystarczy.
Dlatego moi drodzy – nie myślcie o tym, że Wasz dom jest mało instagramowy.
Myślcie o ty- nasz dom to my, a sesja lifestyle pokazuje prawdę i wasze relacje.
W roli głównej Gniewko z Włóczykijami
Leave a reply