Ten chłopczyk, który jeszcze nie był świadomy jak szalone będzie jego życie, miał swoją sesje w domu.
Nasuwa się teraz automatycznie zwrot domowe zacisze, ale z racji obecności jego brata z zaciszem to ma to niewiele wspólnego.
I nie zrozumcie mnie źle! To jest najpiękniejsze w sesji rodzinnej, że jej scenariusz dyktowany jest przez dzieci.
Bardzo często więc zdjęcia robię pomiędzy jazdą samochodzikiem, lataniem samolotem, szukaniem nosa taty albo chowając się gdzieś za zasłonką. Franek, starszy brat Leona, to mój ulubieniec. Śmiejemy się do siebie i myślę, że z każdą sesją nasz kontakt jest coraz lepszy. Mam nadzieję, że Franko pomoże Leonowi mnie polubić, bo ta rodzinka jest na górnej liście moich ulubionych.
w roli głównej: Leon, 12 dni
w roli głównej drugiej: Franko, 2,5r
Leave a reply