Sesja w sadzie to moja coroczna przyjemność. To było popołudnie gdzie ja nie miałam ani grama siły. Pojechałam nastawiona na walkę z własnymi słabościami. Weekendy to kiepski czas na sesje, bo reportaże wysysają ze mnie wszystkie moce. Ta niedziela była wyjątkowa pracowita. Ale stała się sprawa cudowna. Przyszli oni- młodzi, zakochani, pewni siebie i dali mi więcej energii niż sto kaw i kubeł zimnej wody. Marzeniem Dominiki była sesja w sadzie i cudownie, że nie odpuściłam im mimo zmęczenia!
Krótko mówiąc znam D&P z dobrej imprezki gdzieś w Łomży. Do tej sesji myślałam, że są skromnymi dzieciakami. Jak bardzo się myliłam!
Dominiko i Pawle, dzięki! To było przepięknie spędzone popołudnie!
PS A TUTAJ macie sesję poślubną siostry Dominiki <3
Leave a reply